Przewrót w Iranie

:

Feministyczne powstanie i Początek Końca Reżimu

Categories:

16 września 2022 roku policja Patrolu Przewodniczego (ang. Guidance Patrol, pers. گشت ارشاد, gašt-e eršād) w Teheranie zamordowała 22-letnią kobietę; rzekomo nie nosiła ona hidżabu zgodnie z polityką państwa irańskiego. W odpowiedzi na morderstwo, ludzie w całym Iranie wyszli na ulice na prawie dwa tygodnie, stawiając czoła policji i tworząc przestrzenie wolności. Wiele osób nabiera poczucia, że rozpoczęła się rewolucja.

Współpraca z Collective 98, antykapitalistyczną i antyautorytarną grupą skupioną na walkach w Iranie, pozwoliła nam przeprowadzić wywiady z irańskimi i kurdyjskimi feministkami na temat bieżącej sytuacji. Kolektyw 98 wywodzi swoją nazwę od „Aban” 98, powstania, które ogarnęło cały Iran w listopadzie 2019 roku – roku 1398 według irańskiego kalendarza. W poniższym tekście badają one historyczne znaczenie tej fali buntu i sił, które wprawiły ją w ruch.

Kobieta, której śmierć zapoczątkowała ten ruch, dzięki doniesieniom prasowym i hashtagom w mediach społecznościowych jest szerzej znana jako Mahsa Amini. W rzeczywistości jej kurdyjskie imię brzmi Jina; pod tym imieniem znana jest rodzinie, przyjaciołom i całemu Kurdystanowi w Iranie. Kurdowie w Iranie – będący mniejszością etniczną – często wybierają perskie „drugie imię”, aby ukryć swoją kurdyjską tożsamość. W języku kurdyjskim Jina oznacza życie, pojęcie polityczne, które pojawia się w haśle, które kurdyjskie kobiety spopularyzowały w kurdyjskich częściach Turcji i Rojavy od 2013 roku, a które stało się głównym mottem tego etapu zmagań: Jin, Jian, Azadî [„kobiety, życie, wolność”].

Od przewrotu w Iranie po antywojenne protesty w Rosji, od obrony Exarchii po studenckie protesty przeciwko polityce antytransowej w Stanach Zjednoczonych, opór wobec patriarchatu jest podstawą konfrontacji z kapitalizmem i państwem. Zwycięstwo w Iranie mogłoby pobudzić wiele podobnych walk w innych miejscach na świecie.

Aby być na bieżąco z wydarzeniami w Iranie, polecamy SarKhatism/ i Blackfishvoice na Telegramie (obie w języku perskim) oraz strony internetowe Slingers Collective i Kurdistan Human Rights Network (obie w języku angielskim).

Jina znaczy życie, Jina Mahsa Amini.


„Początek końca” to wyrażenie użyte w oświadczeniu wydanym 25 września 2022 roku przez „The Teachers Who Seek Justice” na temat obecnego cyklu walk w Iranie, tydzień po zabiciu Mahsy/Jiny Amini. To zdanie oddaje stawkę tej historycznej chwili. Sugeruje, że proletariusze na ulicach, zwłaszcza kobiety i mniejszości etniczne, dostrzegają bliski koniec 44-letniej dyktatury islamskiej. Weszli w wyraźnie rewolucyjną fazę, w której nie ma rozwiązania poza rewolucją.

Powstanie z przełomu grudnia 2017 r. i stycznia 2018 r. stanowiło przełomowy moment w historii Republiki Islamskiej, kiedy to miliony proletariuszy w całym kraju w ponad 100 miastach zbuntowały się przeciwko rządzącej oligarchii, mówiąc „już dość” życiu rządzonemu przez nędzę, prekariat, dyktaturę, islamską autokrację i autorytarne represje. Po raz pierwszy społeczeństwo, zwłaszcza lewicowi studenci w Teheranie, wyrazili odrzucenie systemu jako całości: „Reformatorzy, ortodoksi, gra skończona!”.

W ciągu ostatnich pięciu lat cały kraj stanął w ogniu. Można powiedzieć, że płonie z obu końców: między nieustającymi ogólnokrajowymi zamieszkami a zorganizowanymi walkami z udziałem nauczycieli, studentów, pielęgniarek, emerytów, robotników i innych sektorów społeczeństwa.1 Nauczyciele, by podać jeden przykład, zmobilizowali w ciągu ostatnich sześciu miesięcy sześć masowych demonstracji i strajków, z których każdy odbył się w ponad 100 miastach. Przywódcy i znani działacze tego ruchu zostali aresztowani i przebywają obecnie w więzieniu, ale ruch nauczycielski nadal się mobilizuje.

Te dwa poziomy zmagań – spontaniczne masowe powstanie i bardziej zorganizowane formy oporu – są ze sobą powiązane. Każdy cykl walki staje się bardziej intensywny i „bojowy” niż poprzedni, a odstępy między cyklami stają się coraz krótsze.

Niemniej jednak śmierć Mahsa’y/Jina’y wyzwoliła coś jakościowo innego, co należy uznać za zerwanie z okresem historycznym, który rozpoczął się wraz z powstaniem z grudnia 2017 r. i stycznia 2018 r.

Poprzedni cykl powstań był prowokowany przez kwestie jawnie ekonomiczne (np. trzykrotny wzrost cen paliw w listopadzie 2019 r.2) i skierowany przeciwko powszechnej nędzy strukturalnie wywołanej przez autorytarny neoliberalizm ostatnich 30 lat. Kryzys gospodarczy i niezwykle ostre zróżnicowanie klasowe w Iranie nie jest po prostu wynikiem amerykańskich sankcji – jak chcą nam wmówić pseudoantyimperialiści – nie jest też zwykłym wynikiem dostosowań strukturalnych narzuconych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy po wojnie irańsko-irackiej w latach 90. Choć są to absolutnie ważne czynniki, nie postrzegamy problemów społecznych w kategoriach czysto abstrakcyjnych i „zewnętrznych”, ale raczej jako wynik głębszego i bardziej długotrwałego procesu historycznego, w którym rządząca oligarchia wywłaszczyła wiele społeczności, uczyniła pracę niepewną, utowarowiła różne dziedziny reprodukcji społecznej i brutalnie stłumiła syndykaty, związki zawodowe i wszelkie inne zorganizowane formy uprawiania polityki.3

Nie powinniśmy lekceważyć katastrofalnych i niszczycielskich skutków sankcji USA i UE na codzienne życie ludzi w obecnym układzie, ani nie chcemy umniejszać znaczenia przeszłych historii „półkolonializmu” w Iranie aż do chwili obecnej. Nie możemy zapomnieć o udziale Partii Pracy w Wielkiej Brytanii w zamachu stanu w 1953 r., przygotowanym przez Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA), mającym na celu obalenie demokratycznie wybranego premiera Mohammada Mossadegha, który opowiadał się za nacjonalizacją przemysłu naftowego w Iranie. To właśnie takie imperialistyczne interwencje stworzyły warunki społeczne dla powstania islamistów takich jak Chomeini, który przejął postępową rewolucję z 1979 roku i ustanowił autokratyczną dyktaturę.4 Nasze stanowisko to raczej polityczną negacja, która operuje logiką „ani jedno/ani drugie”, krytykując jednocześnie Republikę Islamską oraz Stany Zjednoczone i ich sojuszników. Ta podwójna negacja ma fundamentalne znaczenie dla tworzenia prawdziwie międzynarodowych solidarności i dla sprawy internacjonalizmu jako takiego.5

Tak więc, pomimo wszystkich cykli walk i form organizacji politycznej w ciągu ostatnich pięciu lat, ta runda jest inna, ponieważ zamieszki zostały wywołane przez zabójstwo Jiny Amini, kobiety o kurdyjskim pochodzeniu, z powodu obowiązkowego hidżabu – strukturalnego filaru patriarchalnej dominacji w Republice Islamskiej od czasu rewolucji w 1979 roku. Etniczny i genderowy wymiar tego państwowego zabójstwa zmienił dynamikę polityczną w Iranie, dając początek bezprecedensowym wydarzeniom.

Po pierwsze, fakt, że protesty rozpoczęły się w Kurdystanie – w Saghez, rodzinnym mieście Jiny, gdzie się urodziła i została pochowana – odegrał kluczową rolę w tym, co stało się później. Kurdystan zajmuje szczególne miejsce w historii ruchów politycznych i walki społecznej z Republiką Islamską. W następstwie rewolucji z 1979 roku, kiedy większość Persów w Iranie powiedziała „tak” w referendum w sprawie utworzenia Republiki Islamskiej, Kurdystan powiedział stanowcze „nie” (patrz: to historyczne zdjęcie). Chomeini wypowiedział wojnę – a dokładniej „Jahad” – Kurdystanowi. Pociągnęło to za sobą walkę zbrojnę pomiędzy Kurdystanem (i kurdyjskimi partiami lewicowymi) a Gwardią Rewolucyjną (tj. siłami islamskimi, które przejęły władzę i rewolucję). Wielu nie-kurdyjskich lewicowców również przyłączyło się wtedy do Kurdystanu, ponieważ widzieli Kurdystan jako „ostatni bastion” obrony – społeczną geografię, w której istniała możliwość realizacji postępowych i lewicowych ideałów Rewolucji. Chociaż Kurdystan został pokonany po prawie dekadzie walki zbrojnej i wielu innych formach organizacji politycznej, to jednak nigdy nie upadł na kolana przed Republiką Islamską.

Stąd jednym z haseł, które pojawiły się po zamordowaniu Jiny było „Kurdystan, Kurdystan, cmentarz faszystów”. W bezpośrednim następstwie zamordowania Jiny to właśnie kurdyjskie kobiety zaczęły skandować „Jin, Jian, Azadî” (Kobiety, Życie, Wolność), słynne hasło skandowane pierwotnie przez kurdyjskie kobiety w Turcji, a ostatnio w Rojavie (północna i północno-wschodnia część Syrii). W Iranie hasło to rozprzestrzeniło się obecnie poza Kurdystan na cały kraj do tego stopnia, że obecny ruch, który jest w istocie rewolucją feministyczną, znany jest pod tą nazwą „Jin, Jian, Azadî”.6

Wśród tych trzech określeń, drugie, Jian [życie], ma pewne uderzające cechy. Podczas gdy Jin [kobiety] odnosi się do wyzwolenia płci, a Azadî do autonomii i samorządności, Jian, przypomina przede wszystkim imię symbolicznej męczennicy ruchu, Jiny Amini (jako że w języku kurdyjskim Jina oznacza również życie). Na jej grobie rodzina wypisała następujące zdanie: „Droga Jina, nie jesteś martwa, twoje imię stało się Symbolem”. Stała się uniwersalnym symbolem wszystkich poprzednich męczenników, oznaczając wszystkie inne Jiny, których życie jest rujnowane przez Republikę Islamską, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio, z powodu ich płci, klasy, seksualności lub zniszczenia ich ekologicznego środowiska.

Istnieje egzystencjalny składnik tego ruchu, który wyraża się również na Twitterze (za pomocą #Mahsa_Amini lub #Jina_Amini) wśród irańskich użytkowników, którzy opowiadają o tym, jak ich życie oraz życie ich przyjaciół i rodzin zostało zmarnowane w ciągu ostatnich 44 lat – torturowane, więzione zarówno w sposób pozaprawny, jak i w procesach pokazowych, ich życie zmarnowane poza więzieniem w codziennym życiu bez szansy na pełną realizację. Życia, które nie żyły, jak to ujął niemiecki filozof Theodor Adorno [Das Leben lebt nicht]7. Jednak to melancholijne wspominanie przeszłości jest ukierunkowane na przyszłość, z aspiracją, by wreszcie położyć kres islamskiej republice zombie, która drenuje nasze siły witalne i życiowe procesy. Jest przyszłość do odzyskania, przyszłość, w której nikt nie będzie zabijany ze względu na płeć lub włosy, w której nikt nie będzie torturowany i nikt nie będzie cierpiał z powodu ubóstwa – bezklasowe społeczeństwo rządzone przez prawdziwą, a nie tylko formalną wolność (choć nie wszyscy podzielają ten ostatni cel).

Bo cóż oznacza walka klasowa, jeśli nie odzyskanie życia w całości poprzez wyzwolenie go ze sposobów, w jakie zostało skolonizowane przez kapitalistyczną akumulację i wszystkie inne formy dominacji, które podtrzymują i zabezpieczają ten stan rzeczy?

Strach przed przeciwstawieniem się monstrualnemu autorytarnemu reżimowi pozbawionemu wszelkich zasad, zmienił się w jego przeciwieństwo: gniew, siłę i solidarność. Uciskane klasy nigdy nie były tak zjednoczone od czasu rewolucji w 1979 roku. Filmy pokazujące siostrzeństwo wśród kobiet, zjednoczonych przeciwko mizoginistycznym siłom represyjnym, przyprawiły wszystkich o gęsią skórkę.8 Solidarność ustanowiona pomiędzy tak zwanym „centrum” i „peryferiami” w całym kraju, jak również pomiędzy tradycyjnie przeciwstawnymi mniejszościami etnicznymi (pomiędzy Kurdami i Turkami w prowincji Zachodni Azarbaijan) jest bezprecedensowa. Zdumiewająca i godna podziwu jest odwaga i determinacja młodzieży, która buduje barykady i walczy z policją gołymi rękami lub kostką brukową.

Ulica Satarkhan w zachodnim Teheranie, około godziny 00:15 pierwszego dnia Mehr (jeden z miesięcy w kalendarzu irańskim), 23 września 2022 roku.

Jako, że klasą społeczną w najwyższym stopniu uciskaną, zdominowaną i wyzyskiwaną są kobiety, to one stoją na czele przekształcania strachu w gniew, podporządkowania się w zbiorową podmiotowość, śmierci w życie. Protestujące kobiety odważnie zdejmują swoje chusty, wymachują nimi w powietrzu i palą je w płonących barykadach ustawionych w celu powstrzymania przemocy policji.9 Nie ma nic bardziej dodającego siły niż palenie chust w Iranie: to jak palenie swastyki pod reżimem Hitlera w latach 30. XX wieku. Wbrew doniesieniom zachodnich korporacyjnych mediów, protesty w Iranie nie dotyczą po prostu „policji moralności” – reprezentują one odrzucenie strukturalnych relacji społecznych, politycznych i prawnych, które systematycznie reprodukują kapitalistyczny patriarchat połączony z islamskimi prawami.

Jako relacja społeczna, hidżab oznacza zestaw konstytutywnych elementów Republiki Islamskiej. Po pierwsze, postrzegany symbolicznie, obowiązkowy hidżab reprezentuje reżim patriarchatu jako całości. Obowiązkowa praktyka zasłaniania ciała codziennie przypomina kobietom, że mają gorszą pozycję w społeczeństwie, że są drugą płcią, że ich ciała są strukturalnie własnością rodziny, braci, ojców, męskich partnerów i oczywiście szefów i państwa. Po drugie, hidżab reprezentuje również religijną, autokratyczną władzę, która jest w stanie – lub przynajmniej była w stanie – narzucić islamskie prawa ubioru ciałom klas rządzonych, zwłaszcza kobiet. Nie dla hidżabu oznacza radykalne podważenie autorytetu i legitymacji Republiki Islamskiej jako całości. Po trzecie, i z międzynarodowego punktu widzenia, hidżab jako „islamska cnota” jest również rozumiany przez klasy rządzące jako najważniejszy przedstawiciel „antyimperializmu”. Podobnie jak Adolf Hitler systematycznie stosował swastykę, aby ideologicznie wyrazić „dobrobyt” i „pomyślność” społeczeństwa rządzonego przez narodowy socjalizm, Republika Islamska narzuciła kobietom hidżab, aby przekazać wrażenie, że społeczeństwo irańskie jest ukonstytuowane przez realizację islamskich cnót i ideałów, a zatem zasadniczo przeciwne zachodniemu imperium i jego wartościom moralnym oraz normom społecznym. Hidżab stanowi więc rzekomo ideologiczną i praktyczną alternatywę dla imperium.

Bezpośrednio po Rewolucji, 8 marca 1979 roku, dziesiątki tysięcy kobiet przemaszerowały ulicami Teheranu przeciwko narzuceniu obowiązkowego hidżabu, skandując „Albo chusta, albo uraz głowy” i „Nie zrobiłyśmy rewolucji, aby się cofać” – odnosząc się do reakcyjnego aspektu obowiązkowego hidżabu mającego na celu „cofnięcie” koła historii. W tamtym czasie islamskie media i Chomeini określili feministki i inne kobiety na ulicach jako zwolenniczki imperializmu, które podpisują się pod „zachodnią kulturą”. Niestety, nikt nie słyszał głosów kobiet ani nie słuchał ich ostrzeżeń, nawet lewicowcy, którzy – co jest katastrofą – przyznali ontologiczny priorytet walce z imperializmem, relatywizując i bagatelizując wszystkie inne formy dominacji jako „drugorzędne”. Dziś, gdy kobiety palą chusty na ulicach, a całe społeczeństwo stanowczo odrzuca obowiązkowy hidżab, wstrząsa to do głębi całą patriarchalną i autokratyczną władzą, wraz z pseudo antyimperialistyczną legitymacją Republiki Islamskiej. To są filary klasowych rządów w Iranie i cała populacja je odrzuca. Republika Islamska jest już martwa w umysłach ludzi; teraz ludzie muszą ją zabić w rzeczywistości.

Powiedzmy jasno: palenie chust nie jest prawicowym gestem nastawionym na faszystowską islamofobię. Nikt nie podważa niczyjej religii. Jest to raczej gest głoszący emancypację od obowiązkowego hidżabu, który kontroluje ciała kobiet. Hidżab nie ma nic wspólnego z „kulturą kobiet” na Bliskim Wschodzie, jak sugerują niektórzy myśliciele postkolonialni. W kontekście Republiki Islamskiej, hidżab jest metodą dominacji klasowej, integralną częścią kapitalistycznego patriarchatu i musi być krytykowany bez kompromisów.

Jako historycznie specyficzny stosunek społeczny, kapitalizm ma zdolność do wykorzystywania „niekapitalistycznych” stosunków społecznych w służbie własnej akumulacji i reprodukcji. Religia, podobnie jak patriarchat, nie należy do przeszłości; nie jest anachroniczną pozostałością, która leży pod powierzchnią nowoczesnego społeczeństwa bez społecznej skuteczności i znaczenia. W społeczeństwie kapitalistycznym, takim jak Iran, dominacja klasowa jako całość jest zapośredniczona i przekodowana przez prawa islamskie. Obowiązkowy hidżab był kluczowym elementem patriarchatu Republiki Islamskiej, który marginalizował kobiety i systematycznie kontrolował ich ciała. Doprowadziło to również do podziału w szeroko rozumianej klasie robotniczej poprzez hierarchie płci i dominację interpersonalną, międzyludzką.

Pseudoantyimperialiści, którzy uważają, że ludzie na ulicy są po prostu marionetkami Izraela, Arabii Saudyjskiej i Stanów Zjednoczonych, nie tylko pozbawiają ludzi ich sprawczości i podmiotowości w typowo orientalistyczny sposób, zakładając „abstrakcyjną istotę” społeczeństwa takiego jak irańskie – ale także reprodukują reakcyjny dyskurs i praktykę samej Republiki Islamskiej. Zrozumienie tego faktu jest kluczowe dla międzynarodowej solidarności z kobietami w Iranie i ogólnie z klasami uciskanymi. Co uderzające, nawet religijne muzułmanki, które noszą islamskie suknie, takie jak czador, zdecydowanie odrzuciły obowiązkowy hidżab i wsparły ten ruch na ulicach i w mediach społecznościowych.

Z kobietami na czele starć walczącymi odważnie z represyjnym aparatem państwa, Republika Islamska nigdy nie wydawała się tak słaba. Pytanie nie brzmi „co należy zrobić”, ale jak ją wykończyć?

Kurdystan zainicjował protesty i wprowadził hasła feministyczne i antyautorytarne. To z kolei skłoniło studentów – sektor społeczny, który zawsze jest na czele wydarzeń politycznych – na uniwersytetach, zwłaszcza w Teheranie, do zorganizowania protestów i rozszerzenia powstania poprzez zgromadzenia i strajki okupacyjne. Podobnie jak COVID-19, w ciągu dwóch dni po śmierci Jiny, powstanie rozprzestrzeniło się na cały kraj; do tej pory uciskane klasy walczyły zębami i paznokciami z represyjnymi siłami reżimu w ponad 80 miastach w całym kraju.

Ponieważ weszliśmy w fazę wyraźnie rewolucyjną, konflikty uliczne pomiędzy protestującymi z jednej strony a policją i Basidż (organizacją milicyjną Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej) z drugiej stały się mniej „jednostronne” niż wcześniej. Ludzie zrozumieli, że dzięki współpracy społecznej, solidarności i praktyce, oni również mogą wyczerpać siły represji i w końcu je pokonać. Zwłaszcza młodzi ludzie uczą się różnych metod samoobrony, jak na przykład robienia „domowych śrubokrętów”, która przebija oponę policyjnych motocykli i uniemożliwia im swobodne poruszanie się w celu przeprowadzania ataków. Niezależni lekarze ogłaszają w internecie swoje numery telefonów komórkowych, aby pomóc osobom rannym w protestach, gdyż udanie się do szpitala jest często związane z ryzykiem. Pojawiają się też apele o „organizację sąsiedzką”, czyli lokalną strukturę łączącą tych, którzy mieszkają w tej samej okolicy.

Biorąc pod uwagę, że aparat ideologiczny rządu stał się dysfunkcyjny dla większości społeczeństwa, głównym ośrodkiem, poprzez który Republika Islamska nadal się reprodukuje, jest aparat represji, który tylko podczas tego powstania zabił już 80 osób i aresztował tysiące protestujących.10 Nie zapominajmy, że miało to miejsce podczas ograniczeń w dostępie do internetu, brutalnej metody, którą Republika Islamska wielokrotnie stosowała w przeszłości, zwłaszcza podczas powstania listopadowego w 2019 roku – Abaan-e-Khoonin [„Krwawy listopad”]- kiedy to „władze całkowicie wyłączyły internet na cztery kolejne dni, przekształcając kraj w wielką czarną skrzynkę, bezkarnie dokonując rzezi ludzi.”11 Jina Amini reprezentuje również i przywołuje do pamięci setki męczenników, którzy zostali wtedy zamordowani.12 Ci, którzy wspierają Republikę Islamską na tej podstawie, że jest ona antyimperialistyczną siłą w globalnej geopolityce, wygodnie ignorują fakt, że morduje ona swoich własnych ludzi na ulicach, więzi ich nielegalnie i torturuje, aby wydobyć z nich fałszywe zeznania.

Teraz, po dziesięciu dniach, perspektywy tego cyklu spontanicznego masowego powstania zależą od bardziej zorganizowanych form oporu, zwłaszcza strajku robotników, nauczycieli i studentów. W Iranie, w przeciwieństwie do najbardziej zaawansowanych społeczeństw kapitalistycznych, związki i syndykaty nie są zintegrowane z systemem kapitalistycznym. Związki nie dążą jedynie do realizacji własnych, partykularnych postulatów, utrudniając tym samym powstanie bardziej radykalnego ruchu. Dążą raczej do fundamentalnych przekształceń, które klasy rządzące postrzegają jako egzystencjalne zagrożenie. To jest powód, dla którego setki członków związków i syndykatów (nauczycieli, studentów, robotników, działaczy emerytalnych) przebywają obecnie w więzieniach, a niektórzy z nich są torturowani.

W ciągu ostatnich czterech dni pojawiło się wiele wezwań do „strajku generalnego” ze strony postępowych studentów i nauczycieli, a także kilku anonimowych bojowników, którzy wyprodukowali agitacyjne filmy wideo z wykorzystaniem rewolucyjnych pieśni powstałych po rewolucji w 1979 roku. Pracownicy naftowi również zagrozili strajkiem, jeśli Republika Islamska będzie nadal tłumić protesty na ulicach.13 Jeśli tak się stanie, wówczas cała dynamika ulegnie zmianie.

Co jest pewne, to to, że powstanie potrzebuje nowej energii, wydarzenia, które pozwoli mu trwać, ponieważ bardzo trudno jest podtrzymywać takie powstanie codziennie przez długi czas. Bardziej ogólnie, poza bezpośrednimi wymogami teraźniejszości, obalenie Republiki Islamskiej zależy w dużej mierze od kluczowych kwestii organizacyjnych, które wymagają nie tylko „zbiorowego intelektu”, ale także czasu na wprowadzenie go w życie metodą prób i błędów. Brakującym ogniwem jest organiczny związek pomiędzy spontanicznym masowym powstaniem a innymi zorganizowanymi formami walki. Oznacza to, że każda ze stron tej relacji staje się bardziej zorganizowana wewnętrznie, poprzez tworzenie organizacji o zasięgu lokalnym i ogólnokrajowym oraz bardziej skoordynowane działania pomiędzy związkami i syndykatami.

Co najważniejsze – i jest to kluczowe dla międzynarodowej solidarności – należy promować radykalne tendencje w ramach ruchu, podczas gdy elementy reakcyjne powinny być krytykowane. Rewolucja, do której dąży społeczeństwo, nie jest po prostu rewolucją polityczną, w której autokratyczna Republika Islamska zostaje wyparta przez inną – powiedzmy, bardziej demokratyczną i liberalną – formę polityczną. Jest to także rewolucja społeczna, w której przekształceniu ulegają nie tylko indywidualne podmiotowości ludzi, ale także najważniejsze struktury społeczne. Korporacyjne media na Zachodzie (na przykład BBC Persian i Iran International), a także celebryccy aktywiści, tacy jak Masih Alinejad (współpracujący z najbardziej konserwatywnymi siłami w Stanach Zjednoczonych, opowiadającymi się za zakazem aborcji i „zmianą reżimu” poprzez interwencję wojskową) robią wszystko, by promować reakcyjne tendencje wewnątrz ruchu, sprowadzając cały problem do kwestii „praw człowieka”. Błędnie przedstawiają stosunki społeczne, które wyłaniają się ze struktur społeczeństw kapitalistycznych, jako stosunki o charakterze wyłącznie prawnym. Ich manipulacyjna propaganda przedstawia reakcyjną alternatywę, wstrzykując do powszechnej wyobraźni dawki „lojalizmu”: politykę, która ma na celu odrodzenie porządku społeczno-politycznego obalonego przez rewolucję 1979 roku.

Ludzie na ulicach nie są głupi; nie przykładają dużej wagi do tej narracji. Ważne jest, by nasi internacjonalistyczni towarzysze na całym świecie wspierali radykalne nurty i hasła ruchu, przeciwstawiając się lojalistycznej diasporze, która szerzy nacjonalizm, wnosząc na demonstracje flagę Persji sprzed rewolucji 1979 roku.

Problemem nie jest tylko to, jak obalić Republikę Islamską, ale jak bronić rewolucji i jej postępowych sił po jej obaleniu. Im większe wsparcie otrzymają siły radykalne i elementy postępowe, tym łatwiej będzie bronić rewolucji przed siłami reakcyjnymi. Republika Islamska odgrywa kluczową rolę w globalnej akumulacji kapitału (poprzez dostawy surowców takich jak ropa i gaz), a także w geopolitycznym układzie sił na Bliskim Wschodzie. Oczywiste jest, że regionalne i globalne potęgi zrobią wszystko, aby ukształtować proces rewolucyjny i jego wynik tak, aby był zgodny z ich własnymi interesami ekonomicznymi i geopolitycznymi. Tylko dzięki silnej międzynarodowej solidarności wspierającej najbardziej radykalne tendencje w ramach ruchu, przyszła rewolucja może się obronić przed reakcyjnymi siłami lojalizmu, przed interwencjami geopolitycznymi i przed gwałtownym włączeniem w globalne obiegi akumulacji.

Przyszłość jest naznaczona niepewnością. Jednak walka klasowa od dołu i przeciwko wszelkim formom dominacji pozostanie ważną materialną siłą w historii kapitalizmu. Tego – tego jesteśmy pewne.


Dodatek: Kurdyjskie lewicowe feministki o Feministycznym Powstaniu w Iranie

Oświadczenie napisanie i podpisane przez lewicowe feministki Kurdystanu nt. bieżących wydarzeń.

Słyszycie nasz głos z Kurdystanu. To zbiorowy głos lewicowych i zmarginalizowanych feministek z obszaru geograficznego, którego historia naznaczona jest dyskryminacją, więzieniem, torturami, egzekucjami i wygnaniem. Tak było od wczesnych dni rewolucji 1979 roku. Jesteśmy kurdyjskimi kobietami i osobami queer, które odziedziczyły nie tylko historię pełną przemocy, ale także walkę i opór. Zawsze musiałyśmy walczyć na wielu frontach: na jednym polu przeciwko patriarchatowi kurdyjskich i niekurdyjskich mężczyzn, na drugim przeciwko islamskiemu fundamentalizmowi reżimu i narzucaniu jego hierarchii płci. Przeciwko szowinistycznym feministkom walczyłyśmy bardzo mocno, aby wyartykułować opresję płciową w jej intersekcjonalność z różnymi formami dominacji narzuconymi nam jako mniejszości etniczno-narodowej.

Dziś wszystkie jesteśmy świadkiniami rewolucji w Iranie, feministycznej pod względem swojej formy i treści. Kurdyjskie hasło „Jin-Jiyan-Azadî” („Kobiety – Życie – Wolność”) stało się głównym refrenem tego cyklu zmagań, nadając mu nowe i świeże życie. Wyrażamy nasze bezkompromisowe poparcie dla zmagań ludzi w Iranie, zwłaszcza dla odważnych i niepowstrzymanych walk kobiet na ulicach. Ponieważ obecne powstanie zrodziło się z powodu zabicia Jiny Amini przez państwowe kobietobójstwo (ang. femicide), chcielibyśmy nazwać to powstanie imieniem Jiny: „ruch Jiny” [„ruch na rzecz życia”]. Imię Jina w języku kurdyjskim oznacza zarówno życie, jak i dawanie życia, przypominając nam Jiyan, środkowe określenie hasła skandowanego obecnie wszędzie. Dla nas Jina jest odpowiednią nazwą, ponieważ wierzymy, że „Berxwedan jiyan e” [odniesienie do kurdyjskiego sloganu „życie to opór”].

Powstanie to nie tylko podniosło kwestię ucisku płciowego i seksualnego do rangi problemu publicznego, ale także pokazało w praktyce, jak można w radykalny sposób artykułować formy ucisku płciowego, etnicznego i klasowego, a mianowicie jako wzajemnie powiązane. Ta polityczna artykulacja umożliwiła protestującym stworzenie silnego i zjednoczonego frontu przeciwko dyktaturze, politycznemu islamowi, szowinizmowi, patriarchatowi i dominacji kapitału. Te kobiety i osoby queer, które przeniosły walkę społeczną z tak zwanej sfery „prywatnej” do sfery „publicznej”, z domu na ulicę, są dla nas prawdziwie inspirujące, ponieważ pokazały, że wyzwolenie od patriarchatu, państwa i kapitału jest głęboko splecione.

Nie zapominajmy, że znajdujemy się w krytycznym momencie, w kluczowym punkcie zwrotnym historii. Jina stała się naszym wspólnym kodem, jednoczącym nas w tych wieloaspektowych i trudnych okolicznościach. Widzimy siebie jako część ruchów społecznych, które szukają sprawiedliwości za zabicie wszystkich Jin, zwłaszcza ruchu feministycznego i lewicowego, który sprzeciwia się zabijaniu kobiet i queer, jednocześnie zajmując stanowisko przeciwko „ekskluzywnym nacjonalizmom” (czy to po stronie lewicy czy prawicy).

„Jin-Jiyan-Azadî” pierwotnie pojawiło się w walkach kurdyjskich kobiet w Turcji, a ostatnio stało się jednym z głównych haseł w Rojavie; w Iranie rozprzestrzeniło się w mgnieniu oka na każdy zakątek całego kraju. To, co jest inspirujące w tym haśle, to fakt, że może ono pokonać granice historycznie ustanowione przez siły kolonialne i imperialistyczne na Bliskim Wschodzie – tak jak zrobili to Kurdowie, naród bez państwa, a zwłaszcza kurdyjskie kobiety. Uważamy tę transnarodową i transgraniczną jedność za wskaźnik siły kurdyjskiego ruchu kobiecego, a wręcz za jasny omen. Tak jak postrzegamy siebie jako integralną część protestów kobiet i społeczności queer w Iranie, tak samo wykorzystujemy nagromadzenie historycznych doświadczeń kobiet i osób queer w innych częściach Kurdystanu w Iraku, Turcji i Syrii. „Jin-Jiyan-Azadî”, tradycyjnie używane na pogrzebie kurdyjskich męczenniczek i męczenników, jest teraz skandowane na pogrzebie naszej męczennicy, Jiny Amini. Dzięki temu możemy mówić o sile, podmiotowości i odwadze kobiet w ich walce z patriarchalnymi siłami napędzanymi przez śmierć i zniewolenie.

Zapoczątkowane przez państwowe zabójstwo Jiny, obecne powstanie szybko przekształciło się w ruch przeciwko obowiązkowemu hidżabowi w szczególności i na rzecz obalenia reżimu w ogóle. Ruch ten był w stanie zakwestionować, a nawet zdekonstruować, dominujące narracje i obrazy przedstawiające kobiety kurdyjskie, jak również kobiety innych narodowości w Iranie, w dwóch konkretnych aspektach. Po pierwsze, rasistowskie przedstawienie przez nacjonalistów kobiet należących do mniejszości etnicznych jako marionetek w rękach partii politycznych, które nie mają własnej inicjatywy. Po drugie, zachodni orientalistyczny pogląd na kobiety z Bliskiego Wschodu.

Represje i okrucieństwa reżimu nie są dla nikogo nowością. Od czasu gwałtownego powstania w następstwie rewolucji z 1979 roku, odpowiedzią republiki islamskiej na wszystkie konflikty społeczne były zawsze represje – a mianowicie więzienie i zabijanie protestujących. Podobnie jak wielu innych ludzi w Iranie, setki kobiet i działaczy feministycznych zostało aresztowanych w ciągu ostatnich dwóch tygodni i przebywa obecnie w więzieniu. Kobiety i osoby queer pokazały jednak, że strach nie może dłużej powstrzymywać ich od uczestnictwa w różnych ruchach narastających w społeczeństwie. Mogą one i już stały się pionierkami obalania męskich dyktatorów i oligarchów w całym regionie.

Obecne wydarzenia w Iranie zapowiadają początek nowej historycznej epoki walki z przemocą, fundamentalizmem i pozbawieniem prawa do życia. Uważamy się za część tego ruchu, zapraszając grupy lewicowe i feministyczne/queer z całego regionu i Globalnego Południa do przyłączenia się do nas w tej wojnie. Wzywamy kurdyjskie, tureckie, arabskie i beludżyjskie feministki do przyłączenia się do nas w celu ponownego zdefiniowania intersekcjonalności różnych form dominacji narzuconych nam wszystkim w sposób postępowy, a mianowicie: poza patriarchalnymi sformułowaniami opresji etnicznej. Wzywamy również antykapitalistyczne i antyrasistowskie feministki z „Zachodu” i innych części świata do wsparcia naszej sprawy i stanięcia razem obok nas. Ideały wolności i emancypacji nie mogą być zrealizowane bez odzyskania prawa do naszego życia; to jest to, co właśnie odbija się echem w Jin-Jiyan-Azadî. Nasza rewolucja feministyczna bardzo uważnie śledzi to hasło, domagając się tym samym prawdziwie globalnej solidarności dla jego realizacji w praktyce.

This translation courtesy of Pepemao.

  1. Tło wydarzeń z 2019 roku, zobacz oświadczenie Collective 98 w ROAR Magazine podpisane przez ponad 100 aktywistek i akademików. Analizę neoliberalizmu w Iranie znajdziesz tutaj

  2. Więcej informacji o powstaniu listopadowym w 2019 roku znajdziesz w tekście, który Kolektyw 98 napisał na jego pierwszą rocznicę. 

  3. Więcej na temat kwestii pseudo antyimperializmu można przeczytać tutaj

  4. John Newsinger, The Blood Never Dried: A People’s History of the British Empire (London: Bookmarks Publication, 2006), ‘Iranian Oil’, str. 174-77. Asef Bayat, Revolution Without Revolutionaries: Making Sense of Arab Spring (Standford, California: Stanford University Press, 2017), str. 2-7. 

  5. Zob. list otwarty Kolektywu 98 do ACTA, jednej z najważniejszych lewicowych platform we Francji, która opublikowała katastrofalnie ideologiczny z punktu widzenia pseudo antyimperializmu utwór na temat pochwały Ghassema Suleimaniego, wojskowego generała Gwardii Rewolucyjnej – który nie tylko represjonował dysydentów w Iranie, ale także destabilizował Irak, Syrię, a w zasadzie cały region. 

  6. Więcej perspektyw na to hasło można znaleźć w wywiadzie, jaki RadioZamaneh przeprowadziło z lewicowymi działaczami w Iranie, którzy wezwali do strajku generalnego. 

  7. Theodor Adorno, Minima Moralia: Reflections on a Damaged Life 

  8. Zobacz słynne zdjęcie zrobione w Teheranie, kilka minut po północy, na którym trzy kobiety, łącząc ręce, machają w powietrzu swoimi chustami za płonącymi barykadami. 

  9. Zobaczcie na przykład ten viralowy filmik, na którym kobiety palą swoje chusty i tańczą wokół ognia. Dla niektórych irańskich feministek przypominało to czarownice sprzed powstania kapitalizmu. 

  10. Statystyki dotyczące zabójstw i aresztowań w Kurdystanie można znaleźć w tym sprawozdaniu

  11. Jak omówiono w oświadczeniu, które ukazało się za pośrednictwem ROAR Magazine

  12. 304 do 1500 Prawdziwa liczba ofiar nie jest jednoznaczna. Amnesty International potwierdza, że zginęły co najmniej 304 osoby, natomiast Reuters podaje liczbę 1500 osób. 

  13. Analizę ostatnich strajków napisaną przez pracowników przemysłu naftowego znajdziesz m.in. w Iman Ganji, Jose Rosales, “The Bitter Experience of Workers in Iran—A Letter from Comrades.”